sobota, 27 stycznia 2018

[oneshot] Merry Christmas, Titans


Wpatrywałam się w płatki śniegu spadające za oknem. W powietrzy unosił się zapach świątecznych potraw, a szczególnie upieczonych przez Cyborga pierniczków.
Gwiazdka stała, a raczej lewitowała obok mnie i wypatrywała Świętego Mikołaja. Oczywiście Bestia jej wmówił, że Mikołaj przychodzi co roku na Boże Narodzenie i to on wkłada prezenty pod choinkę, a Gwiazdka - jak to ma w zwyczaju - uwierzyła.
- Ma tu wisieć i już! - usłyszałam Bestie za drzwiami.
- O co poszło tym razem? - spytałam, przechodzącego obok, Cyborga.
- Bestia chce powiesić nad drzwiami jemiołę - wytłumaczył.
- Aha. I Raven...
- No, coś w tym stylu - uciął, bo doskonale wiedział co chcę powiedzieć.
Oblizał lepką masę na łyżce i wrócił do gotowania.
Popatrzyłam na Gwiazdkę, ale ta ciągle miała policzek "przyklejony" do szyby.
Wzruszyłam ramionami, przeszłam przez cały salon i stanęłam obok Raven. Spojrzała tylko na mnie, przewróciła oczami i wróciła o kłótni.
Bestia trzymał w ręce jemiołę, którą oczywiście ubrać w czapkę Mikołaja i powiesić na tym parę kolorowych bombek.
Popatrzyłam na jego... arcydzieło i o mało nie wybuchłam śmiechem.
- Co? - rzucił mi podejrzliwe spojrzenie.
- Nic - uśmiechnęłam i puściłam do niego oko. - To o co się kłócicie? - udałam, że nie wiem.
- Ten tutaj - Raven skinęła na Bestie głową - chce powiesić nad drzwiami jemiołę.
- Ciekawe po co? - udałam bardzo zamyśloną.
Nie mogłam długo wytrzymać w tej pozie, musiałam się roześmiać. Zauważyłam na twarzy Raven delikatny uśmieszek.
- No jak to po co? - oburzył się Bestia. - A kto zmusi Robina do całowania się z Gwiazdką? - zatarł ręce i uśmiechną się szyderczo.
Raven uniosła rękę w celu palnięcia go w głowę. Szybki ruch i Bestia rozmasowywał skroń.
- Pójdziemy na kompromis. Bestia zawiesi jemiołę nad drzwiami, ale za to nie będzie oblizywał polewy do ciasta.
Popatrzyli na siebie i wspólnie odparli:
- Zgoda!
Weszliśmy we trójkę do salonu. Bestia zmienił się w jakiegoś ptaka i zawiesił nad drzwiami jemiołę.
Zeskoczył na podłogę i uśmiechną się do Raven. Zignorowała go. Podleciała do choinki, poprawiła gwiazdę i usiadła na kanapie.
Natychmiast obok niej pojawił się Bestia. Oparł się o je ramie i potrząsnął gałązką, którą trzymał nad głową Raven. Podniosła głowę i odruchowo odsunęła się od zielonego towarzysza. On przysunął się jeszcze bliżej i objął ją ramieniem.
- No weź, Raven nie bądź taka.
- Spadaj - odepchnęła go od siebie, wstała i już jej nie było.
- Koleś, jak tak bardzo chcesz to powieś jemiołę nad jej drzwiami - zagadnął Cyborg.
W oczach Bestii pojawił się podejrzany błysk. Nim jednak zaczaił się pod drzwiami przyjaciółki, podszedł do Gwiazdki i stanął obok niej.
- Co, jeszcze go nie ma? - zapytał
- Nie, ten wasz Święty Mikołaj chyba nie chce się pokazać – odpowiedziała smutna.
- Bestia, znowu jej wmawiasz jakieś głupoty! - zawołał Cyborg.
- Co? - odparł z udawanym z dziwieniem. - Nie wiem o czym mówisz - powiedział i pobiegł za Raven.
Drzwi rozsunęły się i do pokoju wpadła Raven, z uczepionym do jej peleryny zielonym towarzyszem. Była wkurzona i próbowała strząsnąć Bestię.
- Nigdy więcej tego nie rób! - wydarła się na zielonego.
- Ale... jemioła - próbował się wytłumaczyć.
- Co mnie to obchodzi!! Masz tego nie robić! - rozkazała
- Pff... Zero poczucia humoru - stwierdził i puścił jej pelerynę.
- Co zrobił? - zapytałam jak już trochę ochłonęła.
- Ten baran zaczaił się pod moim pokojem, jak wychodziłam pocałował mnie w policzek i wytłumaczył, że to przez jemiołę, którą -dam głowę!- sam powiesił nad moimi drzwiami! - wytłumaczyła zdenerwowana.
Na słowo "baran" Bestia rzeczywiście zmienił się w barana i wydał z siebie głośnie "Beee", co nie uszło uwadze Tytanów. Gwiazdka, Terra i Cyborg dosłownie tarzali się ze śmiechu, ja zasłoniłam usta ręką by nie wybuchnąć śmiechem, a Raven -oczywiście- uniosła brew.
- Idioci... - stwierdziła Raven i podleciała do okna. Została tam już do końca przygotowań.
Gwiazdka poprawiła jeszcze parę razy choinkę, dołożyła kilka bombek i łańcuch. Tytani popatrzyli na drzewko. Wyglądało pięknie.
- Która godzina? - spytał Cyborg?
Bestia zerknął ukradkiem na zegar, wiszący nad kuchenką.
- Dochodzi 19 -odpowiedział.
- To ty znasz się na zegarku? - zapytała z ironią Raven
- Tak, jakbyś chciała wiedzieć - powiedział.
Już miała się zacząć kolejna awantura gdy do pokoju wszedł...
- Robin! - Gwiazdka rzuciła się liderowi na szyję. Zachwiał się lekko i objął ją ramieniem.
- Co jest? - spytał. - Widzę, że kłótnie to wasza natura.
- To wszystko przez...
- Fajnie - uciął. - Wszystko gotowe?
Po rozwieszeniu ozdób, nakryciu do stołu poszliśmy się przebrać. Męskiej części drużyny zajęło to chwilę, bo po chwili wrócili w garniturach, usiedli na kanapie i czekali na nas. My musiałyśmy się jeszcze wyszykować. Latałyśmy od pokoju do pokoju, pytając się innej dziewczyny, która sukienka lepiej pasuje. Czesałyśmy sobie włosy, poprawiałyśmy makijaż i takie tam, babskie sprawy. Około pół godziny później weszłyśmy zwartą grupą do salonu. Nie chcę się chwalić, ale chłopakom aż szczęka opadła na nasz widok.
Gwiazdka miała na sobie długą do kostek, różową sukienkę, szpilki w tym samym kolorze i rękawiczki.
Raven postawiła na czarne cieliste rajstopy, granatową obcisłą sukienkę do kolan i szpilki. Terra miała złotą tunikę i czarne leginsy + trampki.
Ja ubrałam się pomarańczową sukienkę do kolan, z odkrytymi ramionami.
Ku zdziwieniu chłopaków, u żadnej z nas nie zobaczyli stanika :D
Chłopcy ubrani się... nie najgorzej. Wszyscy w garniakach. Tylko Bestia musiał postawić na swoim i obrał czapkę elfa.
Wstali, jak tylko nas zobaczyli i podeszli do nas.
- Cudnie - stwierdził Robin i cmoknął Gwiazdkę w policzek. Ta zarumieniła się, wzięła go za rękę i podeszła z nim do stołu. Reszta poszła w ich ślady i po chwili wszyscy siedzieli na swoich miejscach.
- Ludzie! - zawołał Bestia - Możemy już zacząć jeść?- wziął do ręki nóż i widelec i się oblizał.
Wymieniliśmy między sobą porozumiewawcze spojrzenie, podzieliliśmy się opłatkiem, złożyliśmy życzenia świąteczne a potem nadszedł czas na kolacje. Posiłek minął w spokojnej atmosferze. Nikt nie zostało obrzucony jedzeniem więc można uznać, że wyszło całkiem dobrze.
Zjedliśmy przygotowane przez Cyborga potrawy a potem nadszedł czas na...
- Prezenty!!! - krzyknął Bestia, wstało od stołu przewracając przy tym krzesło, które Raven musiała poprawić i dopadł choinki.
- Bestia! - zganił go Robin ale i on również znalazł się przy choince.
Zielony dopadł kolorowych toreb i paczek. Coś tam mruczał pod nosem, przekładał paczki i te, i z powrotem aż w końcu...
- Mam! - wykrzyknął i przytulił żółte zawiniątko. -Już cię nigdy nie opuszczę. - obiecał kawałkowi taśmy i papieru.
- A wy co dostaliście? - spytał - Tu jest twój - podał Robinowi prezent - Gwiazdki, Terra, Cyborga, Raven i Susan - podczas wymieniania osób podawał każdemu prezent.
- No już! Otwierajcie! - niecierpliwił się.
Bestia odpakował swój prezent jako pierwszy, po nim Cyborg, Gwiazdka, Robin, Terra, ja i na końcu Raven.
Ja dostałam: Pluszowego misia od Gwiazdki, naszyjnik od Terry, piłkę do gry w siatkówkę od Bestii, nową mp3 od Cyborga. Od Robina i za to go chyba ukatrupię dostałam perfumy i książkę (horror!) od Raven.
Terra: szkicownik od Raven, poduszkę w kształcie serca od Bestii, nowe rękawiczki od Cyborga, kolczyki od Gwiazdki, świeczki zapachowe od Robina, a ode mnie...ramkę na zdjęcie.
Robin: grę wideo "Pojedynek z bandytą" od Besti, film "Batman w cieniu Czerwonego Kaptura" od Cyborga (mina lidera bezcenna), nowy żel do włosów od Gwiazdki, szachy od Raven, słuchawki od Terry i nowy kijek ode mnie.
Bestia: najnowszy joystick od Gwiazdki, grę "Mega Małpy 8" od Robina, poradnik "Jak kogoś rozśmieszyć nie-sucharem" pd Cyborga, worek do ćwiczeń ode mnie, film "Klątwa potwora 2" od Raven, koszulkę z nadrukiem " I'm funny" od Terry.
Gwiazdka: kosmetyki od Cyborga, zielony lakier do paznokci od Raven, nowy budzik z Mumbo od Bestii (stary się przecież spalił!), płytę z piosenkami ode mnie, mapę świata od Terry i dwa bilety do kina na film od Robina.
Raven: książkę od Robina, czarną tunikę od Gwiazdki, figurkę Batmana od Terry, buty od Cyborga, ręcznie namalowany obraz przedstawiający pokonanie Trygona ode mnie i różowego króliczka od Bestii. Skończyło się tylko na wybitym palcu i połamanych zębach. Czyli bez ofiar śmiertelnych, uff...
Cyborg: grę o wyścigach od Bestii, komplet narzędzi od Raven, choinkę zapachową do samochodu od Terry, kupon na darmową pizze od Robina, instrukcję obsługi gofrownicy (zawsze ma z tym problem) ode mnie, zniżkę na nowy komputer od Gwiazdki.
Po odpakowaniu prezentów i naprawdę długim uspokajaniu Raven, poszliśmy do siebie. Oczywiście Bestia nie zapomniał obściskać każdego po kolei, w tym jak najdłużej Terrę i Raven (ale na dylemat! :) ). Gwiazdka i Robin zastali w salonie.
Była zapalona już tylko choinka, co tworzyło idealny nastrój.
- Robin...
- Tak? - spytał.
Nie zdążyła odpowiedzieć bo Robin wziął ją za rękę i pocałował. Kiedy się od siebie trochę odsunęli chłopak wskazał nad ich głowy. Dziewczyna popatrzyła na to miejsce i zobaczyła jemiołę.
- Kocham święta - oznajmiła i oblała się rumieńcem.
- Ja też... - odpowiedział i szykował się do drugiego pocałunku, gdy do pokoju wpadł Cyborg i Bestia.
- Mówiłem ci, żebyś się nie pchał! - Cyborg wydzierał się na Bestię.
- Co wy tu... podsłuchiwaliście?! - zdenerwował się Robin
- No... my... ten... - Bestia szukał odpowiedniej wymówki.
- Eee... o rany, patrz która godzina! To mu już musimy iść, dobranoc - wykręcił się Cyborg i już ich nie było.
- Dobranoc przyjaciele! - zawołała jeszcze Gwiazdka.
Wracali pustym korytarzem do swoich pokoi.
Robin odprowadził Gwiazdkę pod drzwi, uśmiechnął się, puścił oko i ruszył korytarzem do swojej sypialni.
Było cicho. W salonie były zapalone lampki na choince, na zewnątrz też. Spadające płatki śniegu zakryły podjazd, o dachu już nie mówię.
Było cicho. Tylko gdzieś tam w górze dało się słyszeć radosne "Ho, ho, ho!"
I tak skończyła się wigilia w wieży Tytanów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad dla przyszłych pokoleń